To nie Twoja wina
Dziś rano przeczytałem zdanie, po którym zakrztusiłem się kanapką.
A że napisał je CEO Power Selling Pros, to nie mogłem go zignorować.
Najpierw myślę sobie – to nie może być prawda!
Potem – przecież praktyka w firmach jest zupełnie inna!
A na koniec – o matko, to ratunek dla moich copywriterów i przedsiębiorców.
Świat zgłupiał na punkcie samodoskonalenia.
I myli dwa pojęcia.
Najlepszy i doskonały.
Wiesz, że najlepsi wygrywają i jest tylko jedno najwyższe miejsce na podium.
Pytanie brzmi – jak wygrać, jak je zająć?
Jak być TYM, którego klienci wybiorą, jak napisać TEN tekst, który porwie klientów lepiej, niż konkurencja?
I się człowiek ściska, by być kimś doskonałym, bo myśli, że to ta droga.
W organizacjach panuje przekonanie “musimy zatrudniać super sprzedawców”, “musimy mieć doskonały zespół handlowy”.
A tymczasem Brigham Dickinson pomaga zwiększać sprzedaż nawet o 90% bez zatrudniania najlepszych handlowców, często kategorii “B” lub nawet “C”.
Uczy ich pewnego systemu, który przynosi doskonałe rezultaty.
Systemu komunikacji z klientami na emocjonalnym poziomie.
Widzisz, samodoskonalenie to droga bez końca.
A rachunki trzeba opłacać co miesiąc.
Nie możesz czekać aż staniesz się chodzącą doskonałością.
Bo się nie doczekasz.
Zamiast tego musisz doskonalić swój sposób komunikacji z klientami.
I wtedy możesz nawet być gumowym cieniasem, a sprzedaż będzie szła, jak woda ulicami miasta w trakcie nagłej ulewy!
Sparaliżujesz ruch konkurencji, wszystko będzie płynęło w Twoją stronę i klienci zaczną wpadać tylko do Ciebie.
Widzisz, jeśli coś Ci nie idzie w sprzedaży, to nie Twoja wina, tylko systemu, którym się posługujesz w pracy z klientami.
Chodzi o to, jak ich zdobywasz, jak przekonujesz, jak im sprzedajesz i co potem.
W pewnym uproszczeniu chodzi o to, jak się komunikujesz.
Za pomocą zimnej logiki, czy emocjonalnej komunikacji?
Bo to emocje sprzedają, ale to już wiesz, prawda?
By Twoja komunikacja odbywała się na emocjonalnym poziomie, musisz zrobić tylko 3 rzeczy.
Pierwsza z nich służy nawiązaniu odpowiedniego kontaktu.
Bo wiesz, jeśli na przykład prezentację produktu lub usługi zaczynasz od ceny, klient widzi, że chcesz wyciągnąć kasę, a nie mu pomóc.
Więc trzeba zacząć od czegoś zupełnie innego.
Od tego pierwszego elementu.
Druga rzecz służy budowaniu wartości tego, co sprzedajesz.
Klient musi wiedzieć za co płaci.
Jeśli nie wie, nie zapłaci. Jeżeli ma mylne pojęcie o wartości, nie zapłaci tej ceny, jakiej oczekujesz.
Wartość budujesz drugim elementem systemu.
I wreszcie trzeci element, zamykający sprzedaż.
Jeśli nie postawisz jasnej kreski “tu” i nie dorysujesz strzałki “tam”, klient nie zrobi najważniejszego kroku – nie przejdzie do działania.
Są tu 3 rzeczy, które trzeba klientowi pokazać. Ich opanowanie zajmuje około 30 minut.
Więc ten trzeci element służy doprowadzaniu do zamówienia.
I tak mając cały system, w którym każdy element działa na zasadzie mocnej synergii prowadzisz sprzedaż, nie będąc żadnym geniuszem handlu i perswazji.
To system, który masz w całości w NSC.
PS To lekko uaktualniony tekst archiwalnego newslettera, wysyłanego do subskrybentów mojej listy Szkoła Copywritingu. Jeśli chcesz otrzymywać najnowsze listy, musisz dołączyć do stale rosnącej grupy czytelników newslettera. Otrzymasz nietypowe wsparcie i od razu cudny poradnik copywritingu na start . ZOBACZ >>
Napisz komentarz