50 milisekund i co dalej?
Lata temu, nocą, w okolicach Krakowa zdarzyło mi się to.
Jechałem busem w kierunku Rzeszowa.
Jeszcze autostrad nie było.
Jadę, tak 100 na godzinę i jak w zwolnionym filmie zobaczyłem 3 rzeczy:
1. Światła samochodu jadącego przede mną błyskawicznie przesunęły się w prawo i zniknęły.
2. Na ułamek sekundy w snopie moich świateł dostrzegłem człekopodobną postać, jakieś 40 metrów przede mną, na środku jezdni.
3. Zauważyłem, że minąłem postać ze środka jezdni, odbijając w lewo, co uratowało tego człowieka i mnie.
Kierowca przede mną popełnił duży błąd, skręcając prawo. Natychmiast znalazł się w rowie i chwilę później walnął w przepust, bo akurat droga była.
Do dziś mam to przed oczami.
Byłem jedynie obserwatorem tego, co się działo, serio, nie wykonałem świadomie żadnego ruchu do momentu, gdy się zatrzymałem.
Taki mechanizm mamy w głowie.
Działa szybciej, niż myśli.
Jego celem jest błyskawiczna ocena sytuacji i natychmiastowa reakcja w razie zagrożenia.
To jest niekontrolowany odruch.
Ten mechanizm włącza się, gdy ktoś trafi na Twoją stronę lub czyta e-maila.
Już po 50 milisekundach tworzony jest pierwszy emocjonalny obraz nowej sytuacji.
Świadomy umysł, jak to określają neurobiolodzy “cognitive analysis” włącza się dopiero po około 5 sekundach.
To znaczy, że przez pierwsze 5 sekund klient analizuje sytuację niezbyt świadomie. Po 50 milisekundach ma już pierwsze „wnioski”!
Ten obraz ma wpływ na jego późniejsze decyzje.
I nie da się wymazać!
Co zobaczył, nie może być odzobaczone.
Pomijając wpływ grafiki, a przede wszystkim użytych kolorów, mamy jeszcze to, co nas najbardziej interesuje.
Słowa.
Jeśli klient pierwsze słowa przetrawi bez włączania myślenia, udało Ci się mu przesłać wiadomość.
Przykład takiego komunikatu z dużej branży?
“Spragniony? Pij Pepsi!”
Jeśli Twoich pierwszych słów nie da się przetrawić bez myślenia – wiadomość nie została odebrana.
Osoba, która potrafi dobrać odpowiednie słowa, dociera z przesłaniem do klienta w ciągu 5 sekund.
Osoba, która nie potrafi dobrać odpowiednich słów, nie dociera wcale, bo wiodącą rolę przypadkowa komunikacja.
Jeśli pierwsze słowa skierują klienta w niewłaściwą stronę – wyląduje w rowie.
Zacznij zwracać większą uwagę na tę szybką komunikację, a klienci zaczną zwracać większą uwagę na Ciebie.
Bo będą po kilku sekundach wiedzieli, że to coś dla nich, nie mając świadomości, skąd to wiedzą, więc nie będą potrafili się przed tym obronić.
Taki klient po prostu “wie”, że to jest dla niego.
PS To lekko uaktualniony tekst archiwalnego newslettera, wysyłanego do subskrybentów mojej listy Szkoła Copywritingu. Jeśli chcesz otrzymywać najnowsze listy, musisz dołączyć do stale rosnącej grupy czytelników newslettera. Otrzymasz nietypowe wsparcie i od razu cudny poradnik copywritingu na start . ZOBACZ >>
Napisz komentarz