
Jak długa powinna być oferta sprzedażowa?
Jeśli zadajesz sobie takie pytanie, to od razu skazujesz się na porażkę! Bo copywriting sprowadzony zostaje do masowej produkcji nikomu niepotrzebnych słów.
Oczywiście są sytuacje, gdy tekst musi się zmieścić w określonej ilości znaków, ze względu na ograniczone miejsce na stronie internetowej. Ale wtedy w ogóle nie zadajesz sobie takiego pytania.
Dlaczego to złe pytanie?
Wczoraj słyszałem pewną historyjkę. Nie mam pamięci do szczegółów, więc nie jestem pewien na 100%, że dotyczyło to Tony Robbinsa, ale załóżmy, że tak jest (i że dobrze pamiętam samą historię).
Pewnego razu podszedł do niego bezdomny. Spojrzał błagalnym wzrokiem na Tony’ego i charakterystycznym głosem poprosił: “Daj dolara…”
Tony bez zastanowienia wyciągnął z kieszeni jednodolarówkę, dał bezdomnemu i powiedział:
“W życiu dostajesz to, o co prosisz”
Jeżeli Twoim celem będzie zapełnienie strony określoną ilością tekstu i obrazków, to na pewno Ci się to uda.
Copywriter stawia sobie jednak zupełnie inne zadanie. Tekst nie jest ostatecznym celem, lecz narzędziem i ma przekonać do zakupu.
Dlatego właściwe pytanie brzmi:
Co musisz powiedzieć kupującym, by TO sprzedać?
Już samo postawienie sobie tego pytania całkowicie zmienia sposób pisania tekstów sprzedażowych.
Przestajesz traktować klientów jak frajerów, którym da się wcisnąć co tylko zechcesz, a zaczynasz z nimi rozmawiać.
Powiem Ci coś z własnego doświadczenia – taka sprzedaż jest łatwiejsza.
Do dziś pamiętam moment, gdy sobie to uświadomiłem. Gdy pierwszy raz ŚWIADOMIE słuchałem klientów i zbudowałem ofertę w całości nawiązując do ich wypowiedzi – rezultat był szokujący. A zleceniodawca nie mógł wyjść z podziwu jak mi się to udało. Za chwilę Ci to pokażę.
Długość ma znaczenie
Dawni mistrzowie copywritingu powtarzali jak mantrę zdanie:
Im więcej napiszesz – tym więcej sprzedasz.
Czy zasada ta jest aktualna w dobie Twittera, Facebooka i Pinterest, gdzie ludzie nie chcą czytać, wolą podziwiać obrazki, a prawie cała aktywność sprowadza się do kliknięcia “Lubię to”?
Słychać zewsząd dużo głosów “na nie”, prawda? Że już nikt nie czyta długich ofert, że internauci tylko skanują strony, że trzeba teraz to i tamto…
Zapytaj sprzedawcę
Możemy mieć różne OPINIE na ten temat.
Kiedy jednak zadasz to pytanie copywriterom, którzy testują różne wersje ofert sprzedaży droższych produktów, takich z jedną dedykowaną ofertą, usłyszysz tylko jedną odpowiedź.
Jak myślisz, ile informacji o produkcie chce uzyskać klient, który właśnie rozważa zakup i musi wydać większą gotówkę? Hę?
TAK, on chce wiedzieć WSZYSTKO!
Rola copywritera sprowadza się do tego, by podać mu na tacy wszystkie informacje, jakich potrzebuje do podjęcia decyzji o zakupie. Pozostaw klientowi tylko jedną wątpliwość, taką małą, maciupeńką, a nie kupi…
Licz się z pieniędzmi klienta
A teraz ciekawostka.
TAK, klienci rzadko czytają całe oferty, tak klienci tylko skanują strony internetowe i uwielbiają obrazki…
…kiedy jednak widzą krótką ofertę sprzedaży droższego produktu, to często myślą sobie: “I to wszystko co masz do powiedzenia na ten temat? Myślisz, że jestem frajerem, którego możesz zbyć kilkoma linijkami perswazyjnego tekstu?”
Powtórzę: Długość ma znaczenie.
Klienci chętniej kupują od kompetentnych i dobrze poinformowanych sprzedawców, którzy są w stanie odpowiedzieć na każde pytanie.
Dłuższa oferta do kompetentny sprzedawca, który budzi zaufanie.
Poważni klienci nie oddadzą swoich ciężko zarobionych pieniędzy niekompetentnym klaunom.
To nic, że klient przeczyta najwyżej 1/10 (wersja optymistyczna) tego, co napiszesz – ważne, by uzyskał odpowiedzi na swoje pytania. I to jest klucz do sprzedaży.
Czego na stronie z ofertą szuka TEN klient?
Jeśli poważnie traktujesz copywriting, to wiesz do kogo piszesz i czego pragnie Twoja grupa docelowa.
ALE nigdy nie wiesz, czego szuka TA jedna osoba, która właśnie w TEJ chwili przegląda TĘ ofertę.
Dlatego jedną stroną oferty musisz zainteresować wszystkich możliwych klientów. Jeden będzie szczególnie zainteresowany ceną, inny efektami działania, jeszcze inny tym, czym różni się Twój produkt od konkurencyjnych.
KAŻDY musi znaleźć coś dla siebie.
A teraz moja MANTRA
Skuteczna oferta musi zawierać 4 elementy sprzedażowe:
- Interesujący nagłówek
- Obietnicę spełnienia pragnień klientów
- Dowody prawdziwości obietnicy
- Motywatory do natychmiastowego działania
Nic w tym odkrywczego, prawda?
Pojawiają się komentarze na blogu, że w sumie nie piszę niczego odkrywczego. Ale wiesz co, ja nie jestem Odkrywcą. Jestem copywriterem, który trzyma się sprawdzonych zasad.
Nie mam ambicji bycia GURU czy innym zbawicielem świata copywritingu. Lubię ciekawostki, ale gdy przychodzi do pisania oferty sprzedażowej trzymam się tylko sprawdzonych sposobów pisania tekstów sprzedażowych.
Wiem, to może wydawać się nudne. Jest takie jednak tylko dla osób, które nie stosują tych zasad, szukając ciągle czegoś nowego. Dla osób, które same niczego nie sprzedają.
Czy można mówić o nudzie, gdy gapisz się z otwartą gębą w panel systemu płatności, gdzie co chwila pojawia się nowa transakcja, a Outlook się wiesza do zalewu wiadomości “Nowa płatność na twoim koncie”?
Mnie to wystarczy…
Też już nie pamiętam, kto to powiedział, ale to w 100% prawda: „Nie ma tekstów zbyt długich. Są tylko teksty zbyt nudne.”.
Wszystkie moje testy pokazały, że im dłuższa oferta tym lepiej sprzedaje.
Testowałem również WIDEO oferty i zawsze tekst wygrywał. Ludzie zainteresowani tematem chcą wiedzieć wszystko, dlatego moje oferty mają po 25-30 stron A4.
Nie miało być o grafice… ale ten most kompletnie do mnie nie przemawia. Popatrzyłem na niego, zastanowiłem się czego miał być ilustracją… przeczytałem ponownie tytuł i dopiero zrozumiałem, że przecież chodzi o długość… a długość to ważna rzecz 😉
Co do samej treści, spowodowałeś, że w myślach zacząłem Ci przytakiwać, nic nie powodowało, że chciałbym stąd odejść… nie czytać więcej, czyli… chyba to dobrze. Złapałem się nawet, że zacząłem bezwiednie przebiegać po linijkach tekstu, by zaraz wrócić do „uporządkowanego” czytania…
Fajna była ta krótka historyjka na początku, mocno obrazowa, nie za bardzo mi to pasuje do całej treści, ale wprawiła mnie w dobry nastrój 😉
Ogólnie nie chce mi się/nie mam czasu czytać przydługich ofert, szczególnie takich w których cenę mam gdzieś ukrytą, albo nie mam jej wcale. Pierwszą czynnością, którą robię czytając ofertę jest poszukiwanie ceny… jak ją znajdę i jest zbyt wysoka nie czytam oferty. To trochę brutalne, ale tak już mam 😉
pozdrawiam
Darek
@DAREK: Ceny nie ma, bo jeszcze nie ma sprzedaży 🙂 Kiedy otworzę sprzedaż nie będę jej ukrywał, na pewno ją zobaczysz – jasno i wyraźnie 🙂
Swoją drogą to symptomatyczne, kilka minut po wysłaniu mailingu już dostałem pierwszego e-maila z zapytaniem: „Darek, to ile za ten produkt /szkolenie ? :)”
Akurat w temacie – fajny pomysł z ostatniego emailingu Franka Kerna, który dostałam – choć chyba nadaje się tylko dla nas, świadomych :). Oto PS do tego maila (wcale jednak nie tak bardzo długiego):
„P.S. Here’s the „ADHD” version of this email for all you „skimmers”:
I made $530K in a few weeks recently. It was cool and there was no
launch, no affiliates, no hype, and none of the stuff that sucks.
I’m going to show you how I did it for free on a live training.
It’s best for people who aren’t afraid to advertise and actually
like their customers.
You can register here :-)”
@Magda: Oj, podbijasz stawkę 🙂 A Ty to akurat nie potrzebujesz takiego szkolenia 🙂
PS Wiesz, że od Ciebie przyjmuję w ciemno wszystkie uwagi i podpowiedzi, prawda? Są dla mnie bardzo cenne 🙂
Darku jeżeli chodzi o propozycję nagłówka w Twojej ofercie to po wielokrotnym przeczytaniu wszystkich propozycji zdecydowanie najbardziej do mnie przemawia opcja: Jak w 5 krokach napisać skuteczny tekst sprzedażowy
i zarabiać więcej na każdej ofercie? Myślę, że słowa: jak i zarabiać są tutaj kluczowe. Samą ofertę świetnie się czyta i chce się więcej. Pasuje mi tutaj cytat z Hitchcocka: „Film (oferta sprzedażowa 🙂 powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”.
Pozdrawiam
Darku,
do niedawna copywriting był dla mnie tematem zupełnie obcym. Do czasu gdy zabrałem się za przygotowywanie własnego kursu i zacząłem poszukiwać informacji jak skutecznie pisać oferty.
Sam tego nie umiem więc kilkanaście dni temu poprosiłem Cię o pomoc. „Wykręciłeś” 🙂 się nadmiarem pracy i poleciłeś mi osobę, która świetnie przerobiła mój tekst sprzedażowy. Ale do czego zmierzam, Agnieszka bo o niej mowa, zwróciła mi uwagę na jeden element w ofercie – opinie. Na Twojej stronie jest ich dużo, bardzo dużo. To oczywiście dobrze ale jak Aga zaznaczyła, jeśli jest ich zbyt wiele odwracają uwagę od tekstu. Coś w tym jest bo po kilku przemyśleniach zgodziłem się z nią w tej kwestii 🙂
U mnie co prawda opinie pojawiają się jako komentarze zamieszczane pod materiałami video, które udostępniam jako bonusy po zapisaniu się na listę. Zaproponowała aby pozostawić kilka z nich a resztę schować z możliwością ich rozwinięcia jak ktoś ma ochotę czytać wszystkie. Pomysł wydał mi się ciekawy i postanowiłem go zastosować.
Piszę o tym dlatego, że ja czytając Twoją ofertę faktycznie zeskanowałem tylko kilka z nich i opuściłem pozostałe. Mam tutaj na myśli raczej opinie z 50GTS i 50GTS2012. Te właśnie umieściłbym w jakiejś liście rozwijanej.
Skoro wszystkie są pozytywne to nie tracę czasu na ich czytanie, skupiam się nad tym co oferujesz.
Bardzo fajnie wypunktowane korzyści, które pojawiają się w kilku miejscach. Nie pozwalasz tym samym zapomnieć potencjalnemu klientowi co zyska po zakupie kursu.
Historyjka na początku ok, dobrze wprowadza i fajnie zakończona grafiką o zwiększeniu skuteczności oferty. Niemniej jednak pamiętam historyjkę z któregoś wpisu u Ciebie na blogu (sytuacja na drodze), która nieźle zatrzymała mnie przy czytaniu tekstu. Była naprawdę świetna 🙂
Jeśli chodzi o nagłówek to u mnie bezapelacyjnie wygrywa nr 1. Pozostałe nie są złe, lecz trochę odstają od pierwszej wersji.
Generalnie oferta naprawdę dobra, udało mi się ją przeczytać całą, co nie zdarza się często 🙂
Witaj Darku.
Jeśli o mnie chodzi to nagłówek jaki do mnie trafia to numer 1 lub 2. Jednak bardziej skłaniałbym się na numer jeden. Gdyż zawsze jak czegoś szukam to zadaję pytanie google z odpowiedziami przychodzi różnie jednak nie chodzi mi o pozycjonowanie ale zapewne wielu zadaje sobie takie pytanie a tutaj mamy mieć odpowiedź na nurtujący problem. Ostatni nagłówek według mnie jest za długi. Jesteś ekspertem pewnie wiesz lepiej, ja czytam wzrokowo i jednocześnie wzrokiem obejmuje jakąś część zdania. To czy przeczytam dalej zależy od właśnie tego pierwszego spojrzenia. Tutaj jest on długi i tych 4 linijek moje oczy nie ogarniają zaczynają się gubić. Pierwsze dwa do mnie trafiają. Trzeci nagłówek nie trafia do mnie bo jakoś w ten jeden dzień jeden pojmie w lot innemu zajmie to dłużej jak w jeden dzień się nie nauczy uzna, że jest jakiś mało inteligentny i będzie trochę rozczarowany.
Teraz jest jeszcze to pytanie „Czy jestem w stanie nauczyć CIEBIE pisania tak skutecznych tekstów?” Ja w sumie napisałbym tak Cały czas zastanawiasz się Czy jesteś w stanie nauczyć się pisania tak skutecznych tekstów ? i dalej bla bla bla. Napiszę Tobie dlaczego. Nie interesuje mnie co ktoś jest w stanie zrobić. Płacę – wymagam. Jak kupuję kurs to rozumiem, że wykładowcę mogę zamęczyć do bólu, kupuję coaching to będę natrętny. Jednak zawsze kiedy stałem przed decyzją zakupu jakiegoś kursu czy to jak prowadzić sklep internetowy, jak budować bazę adresową to zastanawiało mnie to czy ja będę potrafił to zrobić czy to mnie nauczy, pomoże, rozwiąże problem itd. Prosiłeś o komentarz co Ciebie przekonuje a co nie to napisałem jednak to tylko moje zdanie.
Zmieniłbym nagłówek na:
Jak przy stosowaniu 5 zasad, napisać skuteczny tekst sprzedażowy
i zarabiać więcej na każdej ofercie?
To tak na szybko:)
Witaj Darku…
Twój materiał jak jak zwykle bardzo pouczający i dający do myślenia, dziękuję za nowy sposób podejścia do długości oferty.
Co do prośby o komentarz zacznę od ogólnych uwag ( są subiektywne, ale o takie prosiłeś – postaram się także żeby były konstruktywne ).
Nie wiem, czy celowo poprosiłeś nas o komentarz do swojej oferty pod artykułem traktującym o jej długości. Jak dla mnie oferta jest zdecydowanie za długa. Przyznam się że przeczytałem ją 3 razy a niektóre fragmenty nawet 5-6 razy. Oczywiście doskonale widać zastosowanie technik, o których pisałeś i uczyłeś wcześniej, ale po wydrukowaniu tekstu ( 15 stron ), aby móc na nim trochę popracować (notatki, przekreślenia znaki zapytania… ) przeraziła mnie trochę objętość tego tekstu.
Mija 2 godzina od momentu przeczytania oferty, i chcąc ją skomentować musiałem spędzić dużo czasu na przeanalizowanie komentarzy i opinii, które w niej umieściłeś.
Oto moje uwagi:
Co do nagłówka Nr 3 z małą modyfikacją:
„Jak w jeden dzień nauczysz się pisać … z gwarancją zwrotu zainwestowanych pieniędzy”
Nie spójne jak dla mnie zdania:
„Spodziewałem się powtórki. Po wykładzie w ręku miałem 2 strony notatek… ”
Spodziewałem się powtórki ( ale czego? Następnego nudnego wykładu, powtórki utartych regułek?, powtórki w pisaniu oferty? )
„turbo-technologie, nie o triki myszki miki” TRIKI – nie lubię trików bo to jest „czary mary”, „podstęp” itd.. ale w innym komentarzu jest „Dziękuję Ci, że przedstawiłeś potem proste kroki i tricki do napisania skutecznego tekstu oferty.”
Wydaje mi się że do uzasadnienia jednej tezy wystarczy jedna konkretna opinia ( nie wiem czy można redagować opinie klientów ) ale chyba zbicie 15 zdań opinii w 2-3 zdania jest lepszym rozwiązaniem.
„Te video, to Tajniki Samosprzedaży: gdy znasz te 3 sposoby już nigdy nie musisz przekonywać klientów do zakupu, bo oni sami to zrobią za Ciebie”
Nie bardzo rozumiem o co chodzi w tym zdaniu? Klienci przez zwiększoną liczbę zamówień przekonają mnie w słuszności wyboru kursu i lepszej skuteczności oferty?
Na pewno coś wiesz o dwóch pokazanych przeze mnie sposobach. Ja pokażę Ci jak je w praktyce wykorzystać do zwiększenia skuteczności Twoich tekstów.
Warto wspomnieć o tych 2 sposobach jeśli piszesz dalej o sposobie nr3. Z opisu ogólnego ( swoją droga rewelacyjna konstrukcja, której nauczyłeś nas wcześniej ) nie wynika jakie to sposoby.
Opinie które wg mnie są rewelacyjnym wzmocnieniem przekazu:
„Jak dla mnie to po prostu rewelacja, do tej pory nie znalazłem lepszego źródła wiedzy o pisaniu ofert.”
„Chodziłem do szkoły reklamy uczyli mnie podobno praktycy pracujący w agencjach m.in. jako copywriter jednak nie dowiedziałem się w ciągu trzech lat jak napisać skuteczny tekst reklamowy. Darek zrobił to w 45 minut, w każdym bądź razie pokazał swój warsztat, który jak sam przyznał to nic skomplikowanego i zachęcił do próbowania pisania.”
„Dzięki tym informacjom zdobędziesz dokładne wskazówki bezpośrednio od klientów, co im powiedzieć, by zainteresowanli się Twoim produktem i chcieli szybko go kupić. W ciągu 10 minut stworzysz temat wiadomości e-mail, pomysł na nastepną ofertę sprzedażową i zostanie ci jeszcze około 100 pomysłów na artykułu na blog lub stronę firmową.”
Podsumowując,
Myślę, że mnogość opinii użytych w ofercie „przytłacza” sam jej przekaz. Wiem, że dla mnie jedna konkretna opinia dla każdego z części kursów w zupełności wystarczy do podjęcia decyzji.
Pozdrawiam, i dziękuję za materiał do pracy!
Witaj
I ja wrzucę tu swoje 10 groszy. Przeanalizowałam Twoją ofertę dość dogłębnie, tak myślę. Mam następujące refleksje:
1. Czcionka nagłówka nie pasuje do całości, mnie osobiście nieco drażni.
2. Wybieram pierwszy nagłówek – pozostałe odpadają bo: w jeden dzień, to nikt się niczego dobrze nie nauczył i nie wiem jak Ty, ale ja nie lubię być „każdy” :).
3. Oferta jest nieco przydługa bez wyraźniejszego rozdzielenia kolejnych punktów – może nieco większą czcionką? Najlepiej czyta się ją od końca. Co do grafiki nie dodawałabym nic (poza rozdzieleniem kolejnych podpunktów delikatną linią, co ułatwi czytanie). Myślę, że inaczej tekst się rozmyje.
4.Nie podoba mi się to zdanie:”Możesz sobie w tej chwili zadawać różne pytania. Być może jedno z nich jest Twoje” Zmieniłabym je na: „Zainteresował Cię Kurs Copywritingu, ale się wahasz? Przeczytaj odpowiedzi na 3 ważne pytania.”
Poza tym oferta i nagroda 🙂 bardzo mi się podobają. Nie mogę się doczekać efektu końcowego.
Pozdrawiam
@ewafa2: jak pisałem – to surowa wersja oferty, jej wygląd (w tym czcionka i wizualne aspekty) się zmieni. Wiem, że obecny wygląd utrudnia czytanie, ale mi chodzi o obecnej odbiór treści 🙂
@Darek: Treść poza jednym w/w zdaniem, które do mnie nie trafiło jest bardzo OK
🙂
Witaj Darku
Ja zmieniłbym nagłówek na: „Poznaj 5 kroków, dzięki którym nauczysz się tworzyć skuteczne oferty sprzedażowe w jeden dzień.”
W takim nagłówku zawarta jest ilość kroków, jakie trzeba poznać oraz czas, jaki należy poświęcić na naukę pisania skutecznej oferty. Reasumując, w nagłówku podajemy ilość elementów(kroków) niezbędnych do zaimplementowania, aby nasza oferta była skuteczna oraz ilość czasu, jaką musimy poświęcić na wdrożenie tej wiedzy w życie.
Moim zdaniem dla ludzi ważna jest ilość czasu, jaką potrzebują na wdrożenie tej wiedzy w życie. W tym przypadku będzie to jeden dzień. Ofertę umacnia na pewno gwarancja satysfakcji odnośnie czasu, jaki trzeba poświęcić na naukę i stworzenie skutecznej oferty.
Za dużo jest też opinii innych osób. Dodałbym również o ile to możliwe zdjęcia Twoich zadowolonych i uśmiechniętych klientów.
Przede wszystkim jest to moja subiektywna opinia, jako potencjalnego klienta. Treść oferty odpowiada na wszystkie moje obiekcje
Darku,
pozwolę sobie na komentarz do Twojej oferty ponieważ jestem Ci to winna: zobowiązałam się, że wykonam komentarz do 50GTS2012 nabywając publikację i nie zrobiłam tego, wiszę Ci 10 zeta, poproszę o rachunek :-), a teraz pragnąc zaakcentować moją dobrą wolę kilka słów o ofercie, nad którą pracujesz:
1. wybrałabym nagłówek nr 1
2. było mi już ciężko czytać listę rzeczy, których nauczyły się osoby, które widziały Twój wykład, jakby nadać temu jedną formę podsumowania bez „cytowania”, bo to fajny pomysł, ale ominęłam tą listę korzyści we wszystkich językach świata
3. jestem wdzięczna za 25 obietnic przy gwarancji, ale ja chciałabym Cię z nich rozliczyć, daj mi szansę :-)jakieś 15 to może jeszcze przyswoję 🙂
4. nie wiedziałam ile kosztuje dobra oferta, proste porównanie cen, a działa
5. napisałam komentarz i już się czegoś nauczyła, sprytne 🙂
Jeszcze o zdaniu w artykule powyżej: „…ja nie jestem Odkrywcą, Jestem copywriterem, który trzyma się sprawdzonych zasad.” Bardzo użyteczne w konfrontacji z mistrzami teorii wszelkiej :-). Dziękuję za możliwość wypowiedzi
„Powtórzę: Długość ma znaczenie.” Brzmi dwuznacznie i pisze to facet.
Nie tylko to wywala sprawę do góry nogami.
Pisze różne teksty, jak mi się wydaje z dobrym skutkiem, więc strasznie jestem ciekaw czego jeszcze nie wiem.
Jakaś uwaga? Przytaczane opinie zachwyconych klientów rodzą pytanie /nie wiem czy uwzględniasz to pytanie jako pytanie potencjalnego klienta?/ czy to nie sam autor tekstu reklamowego ich nie wymyślił?
Np.: skąd się biorą takie opinie o książce, która wczoraj wyszła z drukarni?
Można dać komuś do przeczytania przed wydrukowaniem ale jak się dobiera tych, którym daje się do czytania? Tak czy owak manipulacja.
Może o tym będzie na kursie więc moja ciekawość podniosła się jeszcze wyżej.
Pozdrawiam,
T.
@ Darek – dzięki :). Wzajemnie.
„Po 6 latach pracy jako copywriter odkryłem wreszcie pewien przełomowy sposób pisania bardzo skutecznych ofert sprzedażowych.”
Kontekst „wreszcie” sugeruje że stało się to nie dawno. odbieram to zdanie tak: „pracujesz już 6 lat i dopiero teraz udało Ci się… „
@T: Jeśli czytasz ten blog, to dokładnie wyjaśniłem skąd i jak biorę takie opinię 🙂 Nawet za dokładnie. Tu wszystko jest jawne 🙂
@activ: Wstyd przyznać, ale tak właśnie jest. Przez długi czas pisanie ofert sprzedażowych zajmowało mi dużo czasu i dopiero całkiem niedawno udało mi się ten proces skrócić i uprościć.
Nie chcę zgrywać bohatera, że od zawsze wszystko szło mi łatwo. Dużo pracy musiałem w to włożyć aż doszedłem do miejsca, gdzie chyba mam już „z górki” 🙂
Darku będzie krótko i konkretnie.
1. Nagłówek przemawia do mnie „5 łatwych kroków
do stworzenia skutecznej oferty sprzedażowej
z gwarancją skuteczności”
2. Zbyt duża liczba referencji jeśli jednak dodasz zdjęcia i graficznie dobrze to rozwiążesz to nie będzie to problemem.
Poza tym hmmm szczerze to ja bym kupował od ręki 🙂
Jeśli chodzi o nagłówek, to przemawia do mnie druga wersja. Konkretnie 5 kroków i jeszcze ta gwarancja.
W dalszej części ze dwa razy podkreślasz, że odkryłeś coś przypadkiem. Pierwszy przypadek jest do zaakceptowania, przy drugim zacząłem się już zastanawiać – czy w takim razie to wszystko nie jest z przypadku?
Opinie, opinie, opinie – sporo tego, dla mnie trochę za dużo. Po pierwszych 5, każda następna jest właśnie… kolejną dobrą opinią, która już pomijam.
Zastanawiam się, czy nie byłoby dobrze tych opinii wyciągnąć do osobnej bocznej kolumny, choć pewnie taki sposób masz już przetestowany.
Jeszcze jedno. Gwarancja. Ogromna, rozbudowana i ciekawa, bo przedstawia kwintesencję oferty, z tym, że nie do końca wiarygodna. Myślę, że dobrze byłoby zamieścić sposób w jaki można skorzystać z gwarancji.
Pozdrawiam i czekam na cenę,
Mirek
1. Nagłówki: wybieram opcję nr 5, czyli nowy nagłówek 😉 Te obecne nie są złe, ale brakuje czegoś ekstra. Może sprawdziłby się nieco bardziej rozbudowany nagłówek?
2. Wprowadzenie jest ok, ale… nie rzuca na kolana. Próbuję się wcielić w klienta: chcę więcej zarabiać dzięki skutecznym ofertom, chcę pozyskać nowych klientów, chcę błyskawicznie nauczyć się pisać efektywne teksty. To mnie interesuje w pierwszej kolejności – natomiast na wstępie czytam o tym, że masz 6 lat doświadczenia i odkryłeś przełomowy sposób na pisanie.
Rozumiem ideę, nie twierdzę, że ten rodzaj wprowadzenia jest zły, ale jeśli bym Cię nie znał – to moje zainteresowanie ofertą spadłoby o kilkanaście % 😉
3. Kolejny akapit: kilka miesięcy temu….- wydaje mi się, że warto przeredagować ten tekst, obecnie mam odczucie, że są to przechwałki.
4. To jest mocne: Czy i Ty jesteś w stanie pisać tak skuteczne oferty bez lat poświęconych na szlifowanie stylu i zdobywania doświadczeń?
Może lepiej wykorzystać coś z tego w nagłówku lub leadzie?
5. Mnóstwo opinii – to zauważyli już czytelnicy powyżej. To są dowody – oczywiście, ale po przeczytaniu 20 opinii zastanawiam się nad ich wiarygodnością – w efekcie oferta zaczyna budzić pewne podejrzenia.
6. Teksty w środku oferty + dowody są jak najbardziej ok – tym bardziej, że jeszcze je doszlifujesz.
7. Podoba mi się gwarancja. To mocny punkt oferty. Natomiast polecam dopracować call to action.
„Poza tym ten cały kurs już NIGDY nie będzie taki tani, jak dziś. Tylko ten jeden raz daję Ci możliwość zakupu za tę cenę.” – dla mnie to zbyt naciągane.
Brakuje przełomowego zdania, po którym stanowczo powiedziałbym: tak, biorę to!
8. Daj swoje zdjęcie, podaj kilka ważnych informacji o sobie – może na samym dole? Jesteś znany – to Twój atut, warto z tego korzystać.
Powodzenia!
Okiem laika:
– Oferta jest przegadana – ilość tekstu nie jest adekwatna do ilości pieniędzy, które należy na to wydać. Wniosek jaki mi się narzuca – „skoro tyle o tym pisze to widocznie rzucił taką cenę, że trzeba do niej długo przekonywać”.
– Ilość opinii – jw, nie mówiąc o tym, na co wskazywali poprzednicy – nie chce się tego czytać. Zostawiłbym w całości z 5 opinii, a z jeszcze pięciu wybrał tylko najciekawsze fragmenty.
– Za długie nagłówki, próbujące pomieścić wszystko, ale przez to brakuje im lekkości, nie mówić o stylistycznym błędzie w propozycji nr 2, gdzie blisko siebie mamy „skuteczny” i „skuteczność”
– Późniejsza część tekstu przegadana. Na początku wciąga naturalny „mówiony” tekst, ale z czasem i rosnącym znużeniem wolę konkrety. Dlatego: lid i wprowadzenie – pisałbym językiem naturalnym, szczegóły oferty (kursu) przedstawiając w maksymalnie konkretny sposób, wręcz techniczny. Dopiero sam koniec znów bardziej naturalnie i perswazyjnie.
– Skojarzenia – nie wątpię, że wszelkiego rodzaju naciągacze zmuszeni są do korzystania z copywritersko-marketingowych tricków i nie powinno to kłaść się cieniem na spojrzeniu klienta, jednak – właśnie – jeśli cały tekst jest pisany wyłącznie perswazyjnie, to za bardzo zaczyna to przypominać kuglarskie sztuczki. Dlatego własnie taki rozdział „specyfikacyjno – techniczny” gdzie świadomie zrezygnowałbyś z dialogu byłby moim zdaniem wskazany. Perswazja i przekonywanie z psychologicznego punktu widzenia ma dwie strony: z jednej przekonuje, z drugiej sprawia, że klient może poczuć, że za perswazyjnością tak naprawdę nic wartościowego się nie kryje: „Skoro musi się tak wysilać, produkt sam się nie broni”
Nie neguję mocy i potrzeby perswazji, jednak świadome przełamanie takiej stylistyki w pewnej części tekstu (szczególnie długiego) mogłoby paradoksalnie zwiększyć jego wiarygodność. Inaczej mówiąc – uważam, że w tej ofercie momentami forma przerasta treść, gubiącą się w nadmiarze tekstu. Domyślam się ze sama w sobie ta oferta ma stanowić od razu próbkę Twoich umiejętności, nie wiem jednak, czy trochę nie przedobrzyłeś.
P.S. Wiem, że mój komentarz też jest przegadany 😀
@Hejter :D: WOOOOW 🙂 Twoim zdaniem to tekst perswazyjny? 🙂
No więc – tak – bo jak dla mnie jest tu dużo deklaracji, często mających tylko pozornie formę konkretów.
Np. w pewnym miejscu (gwarancje)jest mowa o podwojeniu skuteczności: „Jak pisać oferty do kursów internetowych i szkoleń stacjonarnych, by sprzedawały przynajmniej dwa razy lepiej, niż dotychczasowe?” To ładnie brzmi, ale… względem czego podwojenie i jak to zmierzyłeś? Takich deklaratywnych „konkretów” jest więcej.
Ja nie chcę krytykować ich zastosowania, bo na tym m.in. polega przecież cały marketing, ale jak dla mnie tego typu treści są typowo perswazyjne.
@Hejter :D: Uwielbiam Cię 🙂 Powiedziałeś o bardzo ważnej rzeczy, na którą nie zwróciłem uwagi, bo wydawała mi się zbyt oczywista.
Najciekawsze jest to, że każdą z tych deklaracji jestem w stanie udowodnić. Tylko muszę o tym jasno powiedzieć. Dziękuję za Twoje uwagi – będziesz miał,okazje przekonać się, na ile to, co obiecuję jest prawdziwe, bo właśnie zagwarantowałeś sobie jedną z moich „nagród” 🙂
Analizując wszystko, co do tej pory tu padło, przyszły mi do głowy 2 myśli.
Pierwsza to taka, że jeśli rzeczywiście ta oferta powstała tylko w 31 minut to uważam, że nie ma się do czego w niej przyczepić. Mnie by się nie udało tak szybko tak tego zrobić na takim poziomie. (Zwykle na przygotowanie tekstów dla 1 klienta mam aż i tylko 1 dzień.)
Ten podany czas warunkował też moją ocenę, tak myślę.
Druga natomiast to to, że ofertę pisał Darek:
1. sam dla siebie, jako pomysłodawca szkoły
2. facet z dużym doświadczeniem od którego przecież tu się bądź co bądź uczymy, który ma jakąś swoją wizję tego, co będzie chciał w przyszłości sprzedać. (Jak wyżej powiedziałeś wszystko co napisałeś jesteś w stanie udowodnić)
Każdy autor pisze po swojemu i najlepiej jak w danym momencie potrafi. Zakładam, ze ta zasada przyświecała również w przypadku pisania tej oferty. Gdyby było inaczej, byłaby to jakaś farsa, w najlepszym wypadku kiepski eksperyment bardziej odstraszający, niż przyciągający potencjalnych klientów.
Jeszcze jedno. Darek jest profesjonalistą – praktykiem, doskonale wie, co robi i nie przypuszczam, żeby potrzebna była mu pomoc w poprawianiu oferty jego nowego „copywriterskiego dziecka” przez mniej lub bardziej przypadkowe osoby z sieci. A że to łechcze ego, to inna sprawa ;).
Pozdrawiam
Witam.
1. Z nagłówków najbardziej zwraca moją uwagę pierwsza wersja, tylko bym ją nieco zmodyfikował na:
5 łatwych kroków na pisanie skutecznych tekstów sprzedażowych, które dadzą Ci większy zarobek z Twojej każdej oferty.
2. Ta oferta dla mnie jest trochę zbyt długa. Lecz tylko usunął bym z niej niektóre opinie, reszta do doszlifowania. Podajesz sporo informacji związanych z tym produktem (ja bym najważniejsze zaznaczył np. żółtym kolorem) i jeżeli faktycznie ktoś jest tym zainteresowany, to ma jak na dłoni wszystko opisane, a przecież nie musi czytać od deski do deski). Notabene znalazłem na to w necie fajne określenie: Znajdujesz sobie kompletnie płaskie dziewczyny tzw. „deski” (płaskie czyli bez biustu) i czytasz chodząc od jednej do drugiej xDD
W celu jej skrócenia zostawiłbym od 3 do 5 konstruktywnych opinii (może nie które w formie filmiku) na każdy wykład video. Alternatywnie zamieścić najważniejsze testimoniale w kolumnie z prawej strony i dać pod nimi ich rozwinięcie, czyli stworzyć podstronę specjalnie na opinie. Może warto było by dać jakąś referencję od innego autorytetu z branży (chociaż to trochę takie robienie sobie konkurencji).
3. Poza tym dobrze było by, aby w opiniach tych osób oprócz ich danych były widoczne ich zdjęcia, co jeszcze bardziej uwiarygadnia. Tak samo możesz dać Darku swoją podobiznę i na początku, czy na końcu oferty możesz napisać coś więcej o sobie. Wykorzystaj atrybuty swojego autorytetu, pokaż swoje doświadczenie, osiągnięcia (niektórzy piszą: kim jestem i dlaczego miałbyś mi zaufać 😉 Przecież na stronę z ofertą mogą trafiać ludzie niekoniecznie z Twojej listy adresowej, czy tacy co Cię już znają. Z resztą już to wcześniej podobnie Twój kolega po fachu napisał.
4. Może warto było by zacząć ofertę w formie listu np. w stylu:
od: Darek Puzyrkiewicz – uznany copywriter
do: każdego kto chce skuteczniej pisać oferty sprzedażowe i więcej z nich zarabiać
5. Pisząc Po 6 latach pracy jako copywriter itd. pokazujesz ile czasu zabrało Ci to, czego teraz możesz nauczyć innych. Mógłbyś jeszcze dodać inne poniesione koszty oprócz czasu jak np. ile pieniędzy kosztowała Cię zdobyta wiedza. Podajesz konkretne liczby i klient widzi już ile oszczędza kupując ten produkt.
6. Można by porównać z podobnymi ofertami, oczywiście pokazując i uzasadniając w czym ta jest lepsza od pozostałych (chociaż to znów trochę takie robienie sobie konkurencji).
7. Czy zamierzasz tylko sprzedawać to jako pojedynczy produkt? Nie widzę żadnych bonusów (o ile są wartościowe dla klientów) potrafią skutecznie podnieść sprzedaż np. dla pierwszych 10 klientów pół godziny konsultacji na skype o wartości 150 zł gratis 😉
8. Podobnie można by dodać powiązane tematycznie produkty jako up-sell.
9. Może niezłym pomysłem było by dać potencjalnemu klientowi „przynętę” tzn. próbkę np. wybrany 10 minutowy fragment szkolenia.
10. Można by pokazać screen z panelu szkolenia.
11. Ciekawym rozwiązaniem jest, że np. każdy zakup bierze udział w jakimś konkursie.
12. Podałeś 25 obietnic w gwarancji satysfakcji – to robi wrażenie. Przydało by się wyraźnie opisać jaka jest procedura i możliwości zwrotu produktu .
13. Może warto by dodać „social proof” tzn. np. na dole oferty ramkę fanów, przycisk lubię to, komentarze.
14. Widzę na podstronie kontakt formularz do zapisu na listę mailingową, z resztą na głównej domenie też. Może i na stronie z ofertą zastosujesz statyczny formularz, czy w formie pop up.
15.Oferowanie tego na własnym programie partnerskim i danie możliwości polecania i zarabiania swoim klientom.
16.Zaproponowanie rabatu ileś % na pozostałe Twoje produkty/usługi.
17.Nie zrobisz może takiego takiego stopniowego obniżania ceny w np. stylu:
Wiem po konsultacjach z klientami i osobami z branży, że ten produkt mógłbym spokojnie sprzedawać za 3000 zł od sztuki… i mimo że to sporo pieniędzy, to dużo osób była by chętna na zakup. Lecz ja nie chcę od Ciebie tyle pieniędzy. Chcę pomóc i dać możliwość zakupu osobom, które nie mogą pozwolić sobie na taki wydatek. Kurs jest w formie on line dlatego będzie to 2000zł. Nie, nie zapłacisz 2000zł, nawet nie wydasz 1000zł na ten kurs. Chociaż za 1000zł masa osób brała by w ciemno moje szkolenie. Po dłuższym przeanalizowaniu stwierdziłem, że 1000zł będzie to cena niedostępna dla większości. Dlatego ostatecznie zdecydowałem się ustawić cenę na 397zł, która jest testem marketingowym i nie gwarantuję Ci, że kiedy jutro wrócisz na tą stronę to nie ulegnie ona zwiększeniu.
18. Nie przewidujesz możliwości sprzedaży osobno wybranych modułów szkolenia.
19. Podobają mi się: opisane poszczególne 5 wykładów video. Przedstawiasz możliwe istniejące problemy potencjalnych klientów i sposoby na ich rozwiązanie, co konkretnie zyskają kupujący.
Pokazane efekty Twoich produktów:
POMYŚL: Jeżeli 40 stron w pdf jest w stanie wywołać takie rewolucje, to czego możesz się spodziewać po pełnym kursie video?
To jest mocne.
Efekty Twoich klientów (ich historie jak skorzystali na tym produkcie).
Piszesz co się stanie jak klient nie wybierze Twojego produktu. Ile traci przez to pieniędzy.
Pozdrawiam
Piotr Idzik
Cześć Darku, nagłówek najbardziej przemawia ten z 5 łatwymi krokami 🙂 Przynajmniej do mnie. Na Twoim miejscu powtórzyłbym informacje o zwrocie kosztów w przypadku niezadowolenia na dole oferty zaraz przy cenie.
O tym, że oferty powinny być długie słyszałem (czytałem) już dawno. Odkrywcze tym razem (choć jednocześnie oczywiste) było to, że długie powinny być dlatego, że musi się w nich zmieścić odpowiedź na każde pytanie, które potencjalny klient chciałby nam zadać. Super! Dziękuję 🙂