Jak sobie pisać pieniądze?
Pokażę Ci dzisiaj jaka jest różnica między tymi, co tylko poznają zasady copywritingu, a kimś, kto je rzeczywiście stosuje. I wygrywa tę grę, podczas gdy reszta się tylko przygląda. Bo pamiętasz? Wygrywa… niewielu.
Jak ROBIĆ pieniądze?
Daniel Janik z NETbloger Group tak pisze:
“Od dawna śledzę Twoje poczynania jako eksperta do spraw copywritingu :), czytam maile, zaglądam na bloga. Jestem też Twoim klientem – mam Dynatext.”
W takiej sytuacji jest wiele osób. Ale Daniel napisał mi o 3 przykładach ZASTOSOWANIA tej wiedzy.
1. Strona Sprzedażowa:
„Przed zastosowaniem Twoich porad:
Na początku sprzedaż prowadziliśmy na blogach, stosując głównie preselling. Stosowaliśmy standardowe metody, „ulepszone” o elementy historii, przykłady osiąganych rezultatów, co otrzymasz itd. W skrócie opisywaliśmy produkt i zachęcaliśmy (niezbyt nachalnie) do zakupu.
Efekt: 1-1,5% konwersji.
Jak zastosowaliśmy Twoje porady:
- Zbadaliśmy dokładnie nasze grupy docelowe, poznaliśmy nie tylko ich problemy i czego im brakuje, ale co chcą osiągnąć, kim chcą się stać i pod tym kątem pisaliśmy teksty – zestawienie największej bolączki klienta oraz malowanie nowego 'dream’ obrazu.
- Zastosowaliśmy całkowicie odmienne nagłówki, z korzyściami albo nawiązujące do problemu, czy bólu klientów.
- Nie wymienialiśmy tylko cech produktu – zamiast tego konkretne korzyści.
- Pokazaliśmy konkretne dowody naszych rezultatów.
- Zastosowaliśmy bardziej dynamiczny język, w tym podawane przez Ciebie pętle.
- Strona sprzedażowa miała określoną ciągłość i strukturę.”
Widzisz to?
5 prostych rzeczy.
Efekt: Wzrost do średnio 5% konwersji
2. Squeeze page:
„Te same zmiany co przy stronie sprzedażowej, głównie wykorzystanie materiałów z Dynatext odnośnie dokładnego poznania grupy docelowej oraz pokazywanie korzyści, które ją najbardziej kręcą. Również przedstawienie rozwiązania dużego problemu.
Efekt?
Przed: 12-20% konwersji.
Po: 30-40% konwersji.”
3. E-maile:
„Nasze maile miały mniej więcej takie wskaźniki: OR: 15-20%. CTR: około 5%. Słabe rezultaty.
Zmieniliśmy taktykę – postanowiliśmy podzielić się z klientami cenną wiedzą za darmo (wideo + artykuł) i dopiero później pokazać ofertę. W mailu nawiązaliśmy do głównego problemu większości właścicieli stron internetowych – ban po Pingwinie lub niskie pozycje w Google. Napisaliśmy też, czego się dowiedzą w wideo i w jaki sposób im to pomoże. Wymieniliśmy kilka najważniejszych z punktu widzenia odbiorcy korzyści. Sam CTA – anchor tekst zawierał 2 korzyści 🙂
Efekt?
Open rate: ponad 35%.
CTR: ponad 15%.”
MOŻNA? Można.
To, co powinno przykuć Twoją uwagę w tych przykładach, to ścisła personalizacja. Skoncentrowanie na PPP (Problemach/Potrzebach/Pragnieniach) konkretnych ludzi. Czyli pisz do jednej osoby. To Twoja rozmowa, więc się nie wygłupiaj ze sztucznymi zwrotami marketingowymi. Daj poczuć klientom, jak mocno koncentrujesz się na ich konkretnej sytuacji.
Widzisz – pisząc ogólnie, do wszystkich, musisz używać słów, które będą pasowały do wszystkich. A takich słów nie ma. Są tylko ogólniki. Puste słowa do nikogo konkretnego. A wiesz, że jeśli mówisz do “nikogo” to “nikt” Ci odpowie?
Dlatego musisz pisać teksty, które ODPOWIADAJĄ konkretnym klientom. Odpowiadają na ich PPP. Nie piszesz do powietrza, tylko do konkretnej wybranej grupy ludzi.
Domyślasz się, że to nie jest takie proste?
Proste może nie, ale konieczne. Wbrew pozorom nie trzeba być geniuszem pisania, by sprzedawać słowami. czasem to nawet przeszkadza. Dlatego przygotowałem program podwajania sprzedaży – SalesShift >>
Czytając Twój wpis Darek przypomniała mi się sytuacja gdy pisałem tekst dla produktu, którego moja mama była wręcz idealnym klientem. Siadłem z nią i przez kilka godzin rozmawiałem na ten temat. Można powiedzieć, że sama napisała mi ofertę:) ja tylko zadawałem jej pytania, słuchałem i notowałem:)
Idealnie. Zawsze chodzi o klienta, a nie jakieś magiczne triki perswazyjne.
Podane w tekście przykłady robią wrażenie – odpowiednie poznanie potrzeb grupy docelowej + traktowanie jak człowieka, a nie odbiorcę wszech trików perswazyjnych na raz, robi swoje.