prosta zasada mistrza sprzedaży
Dawno, dawno temu sprzedawałem prosty skrypt S.O.S. – system obsługi sprzedaży.
Jednym z kluczowych problemów było zdobycie zaufania na rynku.
Prosiłem zadowolonych klientów o opinie – z marnym skutkiem, nikomu nie chciało się napisać kilka dobrych słów.
I wtedy zdobyłem 3 mocne rekomendacje od… niezadowolonych klientów.
To dobry moment, by napisać do mnie kilka dobrych słów o tym newsletterze – jeśli go czytasz i Ci się podoba, napisz mi, za co go/mnie cenisz? Napiszesz?
Wracając do naszej historii.
Trzy osoby miały problem z działaniem mojego skryptu.
I o ile pamiętam, chciały zwrotu kasy.
Powiedziałem – nie ma problemu, mogę od razu zwrócić pieniądze, ale czy nie lepiej by było coś zrobić, by ten skrypt działał i przynosił pieniądze?
Było lepiej, wszyscy trzej woleli działający skrypt.
Jak zwykle, problem był w nieprawidłowej konfiguracji.
Ale nie każdy jest informatykiem, jak ja, więc rozumiem, że można popełnić błąd.
Szybko naprawiałem konfiguracje i wszystko zaczęło śmigać.
Klienci byli zadowoleni.
Zapytałem, czy są na tyle zadowoleni, by napisać pozytywne rekomendacje.
Wszyscy trzej napisali pozytywne rekomendacje.
Od niezadowolonych (początkowo) klientów otrzymałem coś, czego nie napisali mi zadowoleni od początku.
Czego to mnie uczy?
Prostej rzeczy.
Powtarza ją zresztą David Sandler – ten od Systemu Sprzedaży Sandlera – „gdy więcej dajesz, więcej dostajesz”.
Chodzi o zasadę Pareto, że 20% klientów daje 80% zysku.
“Najlepsi sprzedawcy spędzają 80% czasu pracy, obsługując swoich istniejących klientów, a tylko 20% swojego czasu poświęcają na szukanie nowych klientów.” – Pisze Sandler.
To stary konflikt – szybka sprzedaż kontra DUŻA sprzedaż.
Jeśli 80% czasu poświęcasz szybko zmieniającym się nowym klientom, nie starczy Ci go dla tych najlepszych.
Czy masz stały kontakt ze swoimi klientami, czy to tylko taśma produkcyjna, kup i spadaj, następny proszę…
Kiedyś jedna z klientek zapytała mnie, czemu po zakupie NSC jeszcze do niej piszę codzienny newsletter? Przecież już kupiła…
Ja mówię wtedy: Dla mnie zakup to dopiero początek naszej relacji, bo mi zależy na Twoim efekcie, a nie tylko opłaceniu faktury.
W dobie automatyzacji marketingu to trochę nie halo, co?
Może jestem staroświecki i dla mnie człowiek przede wszystkim się liczy.
Jednak prowadzę ten swój biznes już 12 lat i ciągle pojawiają się nowi klienci, których ktoś mi przysłał – to jeden ze skutków.
To takie przyjemne, gdy klienci sami przychodzą i proszą o możliwość wydania pieniędzy u mnie.
Ale wszystko ma swoją cenę.
Chcesz więcej sprzedawać?
Daj z siebie więcej.
Wszystkie wskazówki masz w NSC.
PS To lekko uaktualniony tekst archiwalnego newslettera, wysyłanego do subskrybentów mojej listy Szkoła Copywritingu. Jeśli chcesz otrzymywać najnowsze listy, musisz dołączyć do stale rosnącej grupy czytelników newslettera. Otrzymasz nietypowe wsparcie i od razu cudny poradnik copywritingu na start . ZOBACZ >>
Napisz komentarz