LiderMarketing – copywriter to nie owca

Dawno, dawno temu, copywriterzy wierzyli, że ziemia jest płaska. No dobra, wszyscy ludzie w to wierzyli.
I bali się, że jeżeli pójdą za daleko, to dotrą do jej Krawędzi i… spadną w przepaść bez dna.
Gdy pojawiły się pogłoski, że jednak Ziemia jest okrągła, mówili, że to niemożliwe, bo “Ci z drugiej strony” musieliby chodzić do góry nogami i by pospadali!
Ale znaleźli się tacy, którzy nie przestraszyli się “spadania” i postanowili ZARYZYKOWAĆ. I odkryli nowe lądy, między innymi Amerykę. A tam przecież narodził się nowoczesny copywriting.
E-mailmarketing daje Ci niesłychane możliwości podboju rynku. Ale musisz ruszyć na kraniec znanego świata.
Możesz też bawić się e-mailowym copywritingiem w bezpieczny sposób, jak w piaskownicy i wtedy nic złego Ci się nie stanie. Mam na myśli grzeczne newslettery, niezbyt częste mailingi (żeby nie denerwować subskrybentów), standardowy wygląd…
Czy Ty w ogóle wiesz, jak POWINIEN wyglądać e-mail “biznesowy”?
Tam jest tak:
- Subject (temat)
- Preheader (przed-nagłówek?)
- Header (nagłówek)
- TOC (Table of content – spis treści)
- Main Call to Action (Główne wezwanie do działania)
- Secondary Call to Actions (pozostałe wezwania do działania)
- Body Copy (główna treść)
- Sharing (udostępnianie w sieciach społecznościowych)
- Footer (stopka)
W Internecie znajdziesz mnóstwo artykułów i porad, jak POWINIEN wyglądać e-mail. I czego “Nie Powinno Się Robić”? Ba, „poważne” firmy uznają to za standard komunikacji z klientami! Są branżowe konferencje poświęcone ZASADOM i WZORCOM. A na warsztatach są takie tematy:
„Jak powinien wyglądać wzorcowy newsletter w zależności od funkcji, jaką ma pełnić: sprzedaż, zachęcanie do śledzenia wiadomości, PR.”
- „Pole nadawcy – w jakich przypadkach „działa” imię i nazwisko, a kiedy warto pokusić się o nazwę własną”
- „Które słowa i sformułowania decydują o kliknięciu, a które zniechęcają do dalszego czytania?”
- „Które układy (layouty) wiadomości są najbardziej akceptowane w sieci i dają najmniejszy % wyrejestrowanych użytkowników?”
Naj, naj, naj… Skąd oni to wszystko wiedzą? Przebadali całą ludzkość?
Złote Rady
Powiem Ci coś w sekrecie. Nawet prowadziłem takie warsztaty! Ale po kilku rozstaliśmy się z organizatorem, bo nie chciałem dawać takich uniwersalnych ZŁOTYCH RAD, by nikogo nie oszukiwać.
Uczestnicy obrażali się na mnie, gdy mówiłem, że czegoś nie wiem i nie chciałem dać WZORCOWEJ lekcji. Czy ten świat zwariował?
TAK…
Bo większość stanowią „przyzwoici” obywatele, którzy oczekują, że powie im się jak mają żyć, pracować, co jeść, co pić, na co chorować i na co umierać.
Niedługo w teren wyruszą lotne komisje językowe, które będą pilnować, czy rozmawiamy ze sobą “właściwie”. Właściwie to już są, bo pewna mała grupka oszołomów pilnuje, by nikt nie nazwał rzeczy po imieniu. I porządni ludzie, którzy nie dali sobie zrobić wody z mózgu są karani za niedostosowanie się do chorych “praw”.
(Apropos komisji. Nie wiem czy wiesz, ale jestem członkiem komisji ekspertów, która między innymi na zlecenie Ministerstwa Pracy opracowała definicję zawodu „copywriter”. TAK! Więc coś o tym chyba wiem…)
Nie powinno się takich rzeczy pisać na blogu o copywritingu. “Nie powinno się” pisać takich e-maili, jak moje. Ale nie będę przepraszał za to, jaki jestem i jak się komunikuję. I nie jestem psem pasterskim, by zaganiać Cię do zagrody z innymi owcami.
Boisz się?
Jak daleko jesteś w stanie się posunąć w swoim copywritingu? Czy wolisz “bezpieczne” rozwiązania? Czy może stać Cię już na to, by zmienić się w lidera? Bo lider PROWADZI. Często w nieznane.
Do chodzenia utartymi ścieżkami nie potrzeba liderów, tylko posłuszeństwa regułom i zasadom. (I psów pasterskich do owiec)
Chciałbym Ci dodać odwagi do tego, by być LIDEREM, a nie owcą. Może używam głupich przykładów. Może piszę niezbyt stosowne rzeczy. Taaaak, nie jestem zbyt grzeczny. Ale komu by się chciało czytać kolejny nudny, sztampowy list?
Wiesz, to nie znaczy, że do swoich klientów masz pisać tak zwariowanie, jak ja. Nie, nie, nie! Nie bierz ze mnie przykładu. NIE NAŚLADUJ MNIE! Jest tylko jeden Darek Puzyrkiewicz. To wystarczy. A nawet dla niektórych za dużo.
Jeśli paraliżuje Cię strach przed “spadaniem” albo chodzeniem do góry nogami, po drugiej stronie świata… tak… wiesz, co o tym myślę?
Moja rada – bądź sobą i idź tam, gdzie jeszcze Ciebie nie było!
PS To tekst archiwalnego newslettera, wysyłanego do subskrybentów mojej listy Szkoła Copywritingu. Jeśli chcesz otrzymywać najnowsze listy, bezpośrednio na Twoją skrzynkę e-mail, musisz dołączyć do stale rosnącej grupy czytelników newslettera. Otrzymasz nietypowe wsparcie i od razu cudny poradnik copywritingu na start . ZOBACZ >>
Dziś problemem jest to, że ludzie, którzy dopiero zaczęli pracę w jakiejś branży, piszą poradniki, powielając błędy. Jest duży pęd do tego, by stawać się ekspertem za wszelką cenę, nawet wtedy, gdy ktoś nim nie jest . Na szczęście są też dobre strony, tak jak dynanet 🙂