Czy wiesz, że najskuteczniejsi copywriterzy nie są najlepszymi pisarzami?
Wiedzą, że nie potrafią oczarować czytelników swoim słowem tak, by pod ich wpływem chcieli oni coś od nich kupić. Musieli nauczyć się takiego pisania, które jest skuteczne. A to, co działa nie jest zbyt piękne!
Mógłbym tu napisać taki nagłówek: poloniści ich nienawidzą! Bo jakim prawem ktoś bez wykształcenia śmie używać publicznie języka - bez polotu i często z błędami? Jakim prawem zarabia słowami, gdy nie ma żadnego tytułu naukowego? I najgorszy zarzut: jakim prawem zarabiają pisaniem więcej niż my, znawcy słowa?
Wiem coś o tym, bo jestem zwykłym Technikiem Informatykiem, który robi w tekstach za dużo błędów, bo zamiast na poprawności skupiam się na czymś zupełnie innym.
Być może zadajesz sobie pytanie: jak copywriterzy sprzedają słowem, skoro nie są specjalistami językowymi? Jak to w ogóle możliwe?
Widzisz, robią oni coś, co sprawia, że wiele osób nie chce zostać copywriterami, gdy się tego dowiaduje. Bo większość zainteresowanych pisaniem chce tworzyć ciekawe, ambitne i lubiane teksty, które będą się podobały im i czytelnikom. I tak rezygnują z tego, co najważniejsze w copywritingu - skuteczności w sprzedaży.
Każdy wie, że by tekst sprzedał musi spełniać kilka warunków. Głównie chodzi o to, że musi być na tyle ciekawy, by klient chciał go przeczytać, a nie odrzucił po kilku pierwszych słowach. Tekst musi pokazać produkt lub usługę tak, by stały się obiektem pożądania, ale bez nachalnej sprzedaży. Wiadomo też, że słowa muszą prowadzić do działania, mieć kuszące Call To Action, ale bez nacisków, by klient nie czuł się naciskany.
I dlatego adepci copywritingu starają się doskonalić swoje umiejętności, by sprostać tym wszystkim oczekiwaniom co do tekstu. Problem w tym, że robią to wszystko na raz i postępy są bardzo wolne, gdy pracuje się nad wieloma rzeczami na raz.
A najskuteczniejsi copywriterzy skupiają się na jednym celu, który działa według zasady Kurta Kocha 20/80. Jasne, ważne jest, by klient chciał przeczytać tekst, zainteresował się produktem i nie porzucił koszyka zakupowego, ale najważniejsze jest coś innego.
"Strefa Zakupów" to moment, w którym czytelnik rozważa zamówienie. Widzisz, możesz w cudowny sposób opisywać produkt, zachwycać każdym zdaniem, czarować porównaniami, ale jeśli w głowie klienta nie pojawi się prosta myśl: hmm… chciałbym to kupić, to wszystko na nic. Z drugiej strony, gdy doprowadzasz klienta do "Strefy Zakupów" nie potrzeba już żadnych długich opisów i czasem wystarczy napisać tylko "kliknij i zamów", by ten to posłusznie wykonał! Widzisz więc, że jest to klucz do sukcesu w sprzedaży.
Najzabawniejsze jest to, że doprowadzenie klienta do "Strefy Zakupów" jest banalnie proste. Dlaczego więc niewiele osób to robi? Bo ciężko na to wpaść samemu! Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że to wydaje się za proste i nawet osoby, które o tym wiedzą lekceważą siłę prostoty metody wprowadzania klientów do "Strefy Zakupów".
Skąd masz wiedzieć, że jesteś osobą gotową na naukę wprowadzania klienta do "Strefy Zakupów"? A potrafisz sobie wyobrazić swoje teksty bez fajerwerków? Jesteś w stanie zaakceptować fakt, że Twoje teksty będą krytykowane przez "znafcuf"? Zniesiesz przykre słowa od konkurencji, która będzie twierdziła, że Twoje teksty są do dupy, a Ty nie wiesz, jak się komunikuje w branży? Ciężko zdać taki test z dojrzałości copywriterskiej, ale to jest jedyny warunek powodzenia. Reszta jest prosta.
Jak chcesz, pierwszego sposobu wprowadzania klienta w "Strefę Zakupów" nauczę Cię w godzinę, bo tyle mniej więcej trwają moje kursy. Będzie ich 12, każdy odkryje przed Tobą inną strefę, ale wszystko łączy jedno - są to miejsca, w których klienci najszybciej klikają przycisk "Zamawiam".
Co i Tobie polecam, bo to chyba najłatwiejsza metoda sprzedaży.
Oto przed Tobą dwanaście wzorców zakupowych klientów. Mam na myśli sytuacje z ich życia, które najczęściej prowadzą ich do zamówienia produktu lub usługi. Pokazuję dokładnie, co napisać w takiej sytuacji, by nie stracić okazji, która sama się pcha w ręce.
Oprócz samego kursu daję Ci do wyboru dwa rodzaje wsparcia. Dzięki nim już nigdy więcej nie będziesz się zastanawiać – czy ten tekst jest dobry, bo ja Ci szybko odpowiem na to pytanie i wyjaśnię, co zrobić, by był lepszy.
Pełne wsparcie po szkoleniu
Kurs z analizą i oceny tekstu
Sam kurs (wersja ekonomiczna)