Mistrzowski copywriting – wreszcie po polsku
Staram się na ten blog patrzeć Twoimi oczami. Od jakiegoś czasu czytasz moje artykuły o copywritingu, licząc na to, że pomogą Ci pisać lepsze teksty. A może tylko tak, z ciekawości tu zaglądasz?
I co widzisz?
Chłopak (to znaczy ja, Darek) stara się dostarczyć Ci czegoś, co miło się będzie czytało i jednocześnie nauczy Cię czegoś o pisaniu skutecznych tekstów. Czasem wychodzi mu to lepiej, a innym razem jeszcze lepiej. Różnie to bywa. A Ty wciąż liczysz na znalezienie swojej perły wiedzy. Takiej, która otworzy Ci oczy w i jednej chwili odmieni Ciebie, wszystkie twoje teksty i biznes, którym się zajmujesz.
Jest tak?
I właśnie dlatego dziś jestem sfrustrowany…
Miałem zamiar napisać Ci coś błyskotliwego i przy okazji zachęcić do sięgnięcia po genialną książkę. Ale cokolwiek nie napisałem to zaraz to kasowałem (Word wszystko zniesie). Dlaczego?
Bo książka, o której chciałem wspomnieć jest tak dobra, że ktoś taki jak ja, powinien przy niej zamilknąć na zawsze. Naprawdę, czytam ją, i czytam, i czytam i ciągle otwieram oczy ze zdumienia, jak prosty i niesamowity może być copywriting. Prosty i niesamowity.
W zeszłym tygodniu zachęcałem wszystkich do ściągnięcia za darmo „Scientific Advertising”. Komentarze osób, które ją przeczytały są bardzo inspirujące. To robi wrażenie. Jednak moim zdaniem, dzisiejsza książka przebija tamtą kilkukrotnie. Bo Claude Hopkins całkowicie się odsłonił i pokazał swoje życie i warsztat copywriterski od środka. Wprost pokazuje, jak osiągał najbardziej zadziwiające rezultaty.
Książka, o której teraz piszę, ma tytuł „My life in Advertising”, choć ja zaproponowałem nieco innym tytuł po polsku. W przeciwieństwie do poprzedniej nie jest darmowa, ale moim zdaniem warta każdej złotówki (a nie jest ich wiele).
I to jest to, co dziś najcenniejszego jestem w stanie Ci zaproponować. Nie będę silił się na swoje mądrości, bo po co, skoro masz okazję poznać prawdziwego mistrza?
Jeśli więc chcesz dziś przeczytać coś bardzo wartościowego, to szczerze zapraszam do sięgnięcia po tę książkę >>
EDIT: Mimo tego, że mam obie wersje książek Hopkinsa w wersji PDF, ja też zamówiłem sobie wersje drukowane. Po prostu muszę je mieć!
Kiedy Darku ogłoszenie wyników konkursu komentarzowego? Bo nie wiem czy zamawiać obie wersje książki czy tylko jedną 😉
No Robert, a wiadomości na FB od czego? Wysłałem Ci tam radosną nowinę 🙂
Dzięki piękne Darku 😉
Ostatnio wywaliłem facebooka z moich zakładek (za dużo czasu mi pożerał) i dzięki temu wchodzę tam max raz na 2-3 dni – polecam taki zabieg wszystkim, którym facebook kradnie godziny 😉